środa, 28 grudnia 2016

Trzynaście konsekwencji edukacji bez Boga

1. Jeśli nasze dzieci są uczone, że człowiek nie jest niczym więcej niż materią w ruchu napędzaną atomami w czaszce, a źródłem naszego pochodzenia jest kosmiczny wypadek, to nie dziwmy się ich obojętności na okrucieństwo i cierpienie. 

2. Jeśli nasze dzieci są uczone, że nie ma absolutnego dobra lub zła, ani standardu, który je ustanawia, to nie dziwmy się, że nie zależy im na prawdzie i moralności. 


3. Jeśli nasze dzieci są uczone, by w nieskrępowany sposób wyrażać swoją złość i gniew, aniżeli panować nad nimi, to nie dziwmy się, przemocy fizycznej, psychicznej, werbalnej oraz przestępstwom. 


4. Jeśli nasze dzieci są uczone, że rodzic i nauczyciel nie są osobami, którym zobowiązane są szacunek i posłuszeństwo, to nie dziwmy się, że mają problem z posłuszeństwem Bogu i szacunkiem wobec przełożonych. 


5. Jeśli nasze dzieci są uczone, że mają prawo robić co chcą, kiedy chcą i jak chcą, to nie dziwmy się rozkładowi wspólnot, w których funkcjonują: rodziny, kościoła, miejsca pracy. 


6. Jeśli nasze dzieci nie są uczone, że Bóg wyprowadził naszych ojców z Egiptu, to ktoś nauczy je, że nasi przodkowie zeszli z drzew gdzieś w Afryce.  


7. Jeśli nie nauczysz dziecka, że umarli mogą powstawać z martwych to ktoś nauczy je, że takie rzeczy nie mają miejsca w świecie, że to jest po prostu niemożliwe. 

8. Jeśli nie nauczysz dziecka, że małżeństwo jest miłosnym przymierzem jednego mężczyzny i jednej kobiety ,wówczas ktoś inny nauczy je, że małżeństwo to jedynie społeczna umowa i kiedy czasy się zmieniają, to zmieniają się warunki umów. 

9. Jeśli nasze dzieci są uczone, że ich zachowanie, nauka, obowiązki w domu i szkole nie podlegają żadnej ocenie (rodziców, nauczycieli), to nie dziwmy się, że zachowują się tak, jakby świat był domem bez Gospodarza, przed którym odpowiadają. 

10. Jeśli nasze dzieci są uczone, że to Ty jako rodzic decydujesz z kim mają się dzielić rzeczami, które należą do nich, to nie dziwmy się, gdy stają się socjalistami, a role się odwracają. 


11. Jeśli nasze dzieci są uczone szacunku do zwierząt przy jednoczesnej akceptacji dla zabijania nienarodzonych dzieci, to nie dziwmy się gdy jako ideowi wegetarianie dokonują aborcji.


12. Jeśli nasze dzieci są uczone, że człowiek będzie żył samym chlebem, a nie każdym słowem, które pochodzi z ust Bożych, to nie dziwmy się, że ponad Boga i bliźniego stawiają przyjemność, komfort i pieniądze. 


13. Jeśli nasze dzieci są uczone, że początkiem mądrości jest nabycie wiedzy, a nie bojaźń Pana, to nie dziwmy się ich braku umiejętności odróżniania dobra i zła oraz braku pragnienia wybierania tego pierwszego.

Jak strofować dziecko?

W jaki sposób napominać i strofować dziecko gdy zgrzeszy? 

"Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie". (List do Galacjan 6.1-2a) 

"A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana". (List do Efezjan 6.4) 

"Bracia moi, jeśli kto spośród was zboczy od prawdy, a ktoś go nawróci, niech wie, że ten, kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów." (List Jakuba 5.19)

piątek, 18 listopada 2016

Jak obecny rząd zabija edukację domową w Polsce

Nasze dzieci uczymy domowo siódmy rok, dlatego bliski jest nam (i całemu środowisku homeschoolersów) temat prawnych zapisów dotyczących edukacji domowej w naszym kraju. Minister Edukacji Pani Anna Zalewska zaprezentowała projekt nowej ustawy. Oto zapisy dotyczące rodziców, którzy zdecydowali się uczyć swoje dzieci domowo:

Art. 37. 
1. Na wniosek rodziców dyrektor odpowiednio publicznego lub niepublicznego przedszkola, szkoły podstawowej i szkoły ponadpodstawowej, do której dziecko zostało przyjęte, może zezwolić, w drodze decyzji, na spełnianie przez dziecko odpowiednio obowiązku, o którym mowa w art. 31 ust. 4, poza przedszkolem, oddziałem przedszkolnym w szkole podstawowej lub inną formą wychowania przedszkolnego i obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą. 

2. Zezwolenie, o którym mowa w ust. 1, może być wydane przed rozpoczęciem roku szkolnego albo w trakcie roku szkolnego, jeżeli: 
1) przedszkole, szkoła podstawowa lub szkoła ponadpodstawowa, do której dziecko zostało przyjęte, znajduje się na terenie województwa, w którym zamieszkuje dziecko; 
2) do wniosku o wydanie zezwolenia dołączono: 
a) opinię publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej; 
(podkr. moje - PB)

Uwagi organizacyjne z Uzasadnienia do nowej ustawy: 

Uczniowie, którzy rozpoczęli realizację obowiązku wychowania przedszkolnego, obowiązku szkolnego lub obowiązku nauki poza szkołą kontynuują ją na podstawie dotychczasowych przepisów. Nowe przepisy (tj. szkoła na terenie województwa, które dziecko zamieszkuje, opinia publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej) dotyczą decyzji dyrektorów szkół i przedszkoli udzielanych na podstawie wniosków składanych na rok szkolny 2017/2018. 

------------------------------------------

Co więc mamy?  Dwie ważne zmiany, które w znaczący sposób ograniczają przestrzeń wolności dla rodzin.
Po pierwsze: konieczność zapisania dziecka do szkoły na terenie województwa, w którym zamieszkuje, a nie do dowolnej (jak dotychczas) szkoły w Polsce. 
Po drugie: konieczność przedstawienia opinii publicznej poradni psychologiczno-pedagogicznej, a nie jak dotychczas, publicznej lub prywatnej poradni.

Dwa słowa na ten temat:

1. To kolejny dowód na to, że największą pomocą państwa dla rodzin byłoby zostawienie nas w spokoju. Państwo cały czas chce naszego dobra, a my mamy go już tak niewiele... 

2. Jaki, zdaniem Pani Minister, jest problem w zapisywaniu dzieci uczonych domowo do szkoły w innym województwie? O co chodzi? O to, by szkoły otwarte na współpracę z edukatorami domowymi nie miały zbyt dużych subwencji oświatowych? By było jak najmniej takich szkół? By rodziny chcące uczyć domowo swoje dzieci miały mniejsze możliwości ku temu? By więcej dzieci pobierało rządową edukację w państwowych szkołach? Nie istnieje żaden racjonalny powód. Jeśli są nim nadużycia lub łamanie prawa przez pojedyncze szkoły, to zachęcam Panią Minister, aby, jak w każdym państwie prawa, wytoczyć legalny proces owym szkołom, dać im prawo do obrony i przyjąć sprawiedliwy werdykt. 

Rozwiązanie Pani Minister jest inne: za nadużycia jednej, dwóch placówek edukacyjnych należy ukarać wszystkie szkoły i wszystkie rodziny uczące domowo. Zaś szkoły, które zdaniem Pani Minister kradły państwowe środki będą mogą działać nadal, ale kraść mniej.

3. Konieczność dostarczenia opinii z poradni państwowej to przejaw kontroli i wiary we władzę oraz kompetencje urzędnika państwowego nad rodziną. Teraz to "nasi" ludzie, urzędnicy państwa będą pilnowali czy nadajecie się do tego, byście uczyli swoje dzieci w domu. Taka decyzja musi przejść przez sito naszych kryteriów. Biorąc pod uwagę brak kompetencji większości poradni w tym względzie, to rodziców i dzieci czeka niełatwy egzamin przede wszystkim z cierpliwości wobec urzędniczej niekompetencji, niezrozumiałych testów i pytań (np. dziecko znajomych usłyszało w państwowej poradni pytanie od pani psycholog: "czy twoi rodzice są surowi?"). Oczywiście zdarzają się wyjątki, ale zdecydowana większość pedagogów i psychologów w poradniach państwowych nie ma pojęcia czym jest edukacja domowa, zaś pragnienie uczenia dziecka w domu traktują jako fanaberie, zdziwaczenie lub zamach na kompetencje szkoły. Ciekaw jestem jak i z czyim udziałem Pani Minister zamierza przeprowadzić szkolenie dla pracowników państwowych poradni w tym względzie skoro chce im narzucić kolejną specjalizację i obowiązki.

4. Propozycje Ministerstwa Edukacji to kolejny chorobliwy przejaw wiary obecnego rządu w boga-państwo. Tak długo jak rządzący nie rozpoznają Bożego porządku i kompetencji rozdzielonych przez Stwórcę na państwo, rodzinę i kościół, tak długo będziemy mieli do czynienia z bałwochwalczym kultem państwa (obecny rząd) lub bałwochwalczym kultem politycznej wieży Babel - wspólnoty wielu państw (poprzedni rząd). Tam, gdzie państwo lub instytucja polityczna przejmuje kompetencje rodziny lub ogranicza jej prawo do wychowania, edukacji, tam mamy do czynienia z osłabieniem jej roli i twórczego wkładu w rozwój społeczeństwa. Chrześcijańskie wyznanie w temacie "boskości" państwa brzmi:
Caesar was wrong
God was right
I love you
Good night!

5. Jak do tej pory mamy do czynienia z anty-rodzinną i pro-państwową polityką obecnego rządu. Oto jego dotychczasowy dorobek:
- obcięliśmy o 40% subwencje szkolne na dzieci uczone domowo. To powinno ograniczyć ilość szkół pozytywnie nastawionych do edukacji w rodzinie.
- mamy również kolejny, o wiele bardziej skuteczny pomysł na dalsze ograniczenie liczby szkół, z którymi możecie współpracować w waszych wywrotowych pomysłach uczenia własnych dzieci w domu: szkoła w waszym województwie. Tak, wiemy - być może nie uda wam się znaleźć żadnej przyjaznej szkoły. Nie martwcie się. Na pewno zostaniecie przyjaźnie powitani w naszych rządowych placówkach. 
- znaleźliście jednak? Cóż, nie cieszcie się zbyt prędko. Poradnie państwowe nie będą tak naiwne jak prywatne, które w większości przypadków nie czynią wam żadnych problemów w wydawaniu opinii sprzyjającej uczeniu dzieci w domu. Teraz się to zmieni. 
- wasze dzieci są nasze. Zrobimy rzetelną selekcję i przesiew waszych dzieci, przyjrzymy wam się uważniej, ale nie martwcie się: w końcu dajemy 500 zł co miesiąc na drugie i kolejne. Wykarmcie je, ubierzcie, a potem przyprowadźcie do nas. Chyba dobry deal?

Jaka powinna być nasza odpowiedź? 
Panie Boże, proszę o upamiętanie obecnej Pani Minister lub powołaj nową.
Cóż, nie wszystkie dzieci wasze są.

Jak napominać dziecko?

W jaki sposób napominać i strofować dziecko gdy zgrzeszy? 

"Bracia, a gdyby komu przydarzył się jaki upadek, wy, którzy pozostajecie pod działaniem Ducha, w duchu łagodności sprowadźcie takiego na właściwą drogę. Bacz jednak, abyś i ty nie uległ pokusie". (List do Galacjan 6.1-2a) 

"A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana". (List do Efezjan 6.4) 

"Bracia moi, jeśli kto spośród was zboczy od prawdy, a ktoś go nawróci, niech wie, że ten, kto nawróci grzesznika z błędnej drogi jego, wybawi duszę jego od śmierci i zakryje mnóstwo grzechów." (List Jakuba 5.19)

środa, 21 września 2016

Gimnazjalista Jezus


Zagrożenia homeschoolingu - R.C. Sproul jr.

Piszę te słowa z tegorocznej Konferencji Chrześcijańskich Edukatorów Domowych w Kolorado. Czymś zachęcającym dla mnie jest obecność w tym miejscu i możliwość spotkania przyjaciół. Konferencje dla homeschoolersów są zawsze budujące. Musimy jednak również pamiętać, że tam, gdzie są ludzie, tam są grzechy, które ich dotyczą, włączając w to nas – rodziców uczących domowo. Poniżej wymieniam pięć rzeczy, które uważam za współczesne niebezpieczeństwa:

1. Postrzeganie siebie samych jako ruch.
Jest to powszechna i normalna pokusa. Wielu z nas dobrze pamięta czasy, gdy nawet nie słyszeliśmy o czymś takim jak „edukacja domowa”. Zmiany w edukacji poczynione przez homeschoolersów są znaczące i duże. Osobiście argumentowałbym, że przynoszą one wspaniały, dobry owoc. Ale nie jesteśmy ruchem, lecz rodzicami, którzy wychowują swoje dzieci w bojaźni Pańskiej. Nasze dzieci nie są pionkami w naszych politycznych ruchach. Nie uczymy ich domowo służąc jakimś innym celom.

2. Postrzeganie siebie jako bezpiecznych.
Wiele rodzin widząc upadek kulturowy w szerokim świecie wybrało homeschooling jako bezpieczniejszą opcję, z dala od szaleństwa świata. Nie mam żadnych przeciwwskazań wobec chronienia naszych dzieci. W rzeczywistości kiedy stara plotka jest podnoszona przeciwko mnie jako rodzicowi edukującemu domowo własne dzieci - zawsze odpowiadam: "O co jeszcze mnie oskarżysz? O karmienie dzieci i ubieranie ich?". To co mnie niepokoi to jedynie myślenie, że ochrona przed światem jest ochroną przed grzechem. Jest tylko jeden sposób, aby nasze domy były wolne od grzechu. Zawołaj współmałżonka. Zbierz dzieci. Wyjdźcie z domu. Teraz jest on wolny od grzechu.

3. Postrzeganie siebie samych jako kogoś wyjątkowego.
W tym miejscu nie tylko sądzimy, że wymyśliliśmy idealny sposób na idealną rodzinę, ale również klepiemy się po plecach za to. Uważamy samych siebie za raczej mądrych, bystrych, wkrótce zaczniemy modlić się do Boga dziękując Mu, że nie jesteśmy jak inne rodziny, lecz uczymy nasze „pełne kołczany” w domu, ubieramy nasze córki w bluzy i pozwalamy tylko podobnie myślącym spotykać się z nimi. Duma zawsze znajdzie drogę do naszych serc ponieważ już tam mieszka.

4. Postrzeganie naszych dzieci jako nasze uprawomocnienie.
Dzieci są błogosławieństwem od Boga, rozkoszą. Ale nie są środkiem do celu, lecz same są celem. Jak często my, być może dlatego, że żyjemy w świecie, który nie ceni poświęceń prowadzących do wzrostu pobożnego potomstwa, ulegamy pokusie, aby traktować nasze dzieci jako trofea, świecące wskaźniki naszych wyjątkowych umiejętności jako nauczycieli i rodziców. Jest to złe i jak każda inna forma pychy poprowadzi do rychłej destrukcji. Dzieci mogą  być małe, ale nie są idiotami. Wiedzą kiedy są wykorzystywane i nie będą się na to długo godziły.

5. Postrzeganie siebie samych przez siebie samych.
Dobrą rzeczą dla rodziców jest branie odpowiedzialności, które w minionych pokoleniach były zrzucane na ekspertów. Złą rzeczą dla rodziców jest branie odpowiedzialności, które nigdy nie należały do nich. Zbyt często mamy do czynienia z homeschoolersami, którzy decydują, że nie mają potrzeby uczęszczania do Kościoła, odcinając się od odpowiedzialności i Bożych środków łaski. Kościół istnieje z pewnej przyczyny i zbyt często wielu homeschoolersów o niej zapomina.

Dostrzegasz wzór? Duma jest korzeniem wszystkich tych problemów. Nie dlatego, że edukatorzy domowi są szczególnym, dumnym gronem. Raczej dlatego, że jesteśmy zwykłym, dumnym gronem. Rozwiązanie? Skrucha i pokora. 

Dr. R.C. Sproul jr. jest pastorem, a także wykładowcą w Reformation Bible College w Stanford na Florydzie. Zaangażowany jest również w służbę "Ligonier Ministries", której celem jest popularyzacja reformowanej teologii.

Tłumaczenie: Paweł Bartosik
Artykuł pochodzi ze strony autora: http://rcsprouljr.com

Woń ewangelii w domu

Kochaj dzieci, kochając ich matkę. 
Kochaj dzieci kochając ich ojca. 
Kochaj żonę/męża kochając jej/jego dzieci. 
Miłość wzajemna to główny sposób w jaki ewangelia powinna być głoszona w naszych domach (Ef 5:25).

Kiedy, gdzie i kto?

- Który czas w ciągu dnia jest najlepszy czas na chrześcijańską edukację? 
- Od rana do wieczora. (Pwt 6.6-7)


- Które miejsce jest najlepsze na uczenie dzieci myślenia, postępowania w zgodzie z biblijnymi wartościami?
- Każde: dom, auto, spacer, wyjście na koncert, na kręgle, nad jezioro, w góry... (Pwt 6.6-10)


- Kto w pierwszej kolejności jest odpowiedzialny za wychowanie i edukację dzieci w zgodzie z Pismem Świętym?
- Ich rodzice. (Ef 6.4)