wtorek, 4 listopada 2014

Właściwy czas

"Dzieci w wieku przedszkolnym powinny być kształtowane, w wieku szkoły podstawowej - uczone, w wieku nastoletnim - kierowane, zaś dorosłe dzieci powinny słuchać porad" - Douglas Wilson

czwartek, 30 października 2014

Antyrodzinna szkoła


Powyższe hasło (cytat z Isokratesa) zostało wywieszone w jednej z warszawskich szkół. Podejrzewam, że w bardzo smutnej szkole, z nieszczęśliwymi pracownikami.
Kiedy ktoś mnie pyta dlaczego zdecydowaliśmy się na edukację domową, zwykle wskazuję na korzyści tej formy edukacji: indywidualizację nauczania; więzi rodzinne; świadomą socjalizację w różnych kontekstach; chrześcijańską perspektywę, którą możemy nanosić na przekazywane treści. Unikam krytycznych słów wobec poziomu nauczania w polskiej szkole i tzw. szkolnej socjalizacji. Dostrzegam bowiem również pozytywne aspekty szkolnej edukacji. Jednak gdy widzę takie hasła jak to na zdjęciu, to myślę sobie, że ktoś kocha wywoływać wojenki przeciwko rodzinie. Podważanie przez szkołę wkładu rodziców w "życie dobre i szczęśliwe" ich własnych dzieci (szkolnych uczniów), to tak naprawdę zamach na struktury społeczne. I zamiast rozbudzać w uczniach wdzięczność, szacunek dla rodzicielskiego trudu szkoła informuje ich, że jedyną rolą ojca w życiu dziecka jest to, że je zapłodnił, a jedyną rolą matki, to że je urodziła.
Potrafię zrozumieć, że autor tego hasła mógł nie mieć szcześliwego dzieciństwa i że ma niewiele powodów do wdzięczności wobec własnych rodziców, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego współczesna szkoła się z nim publicznie utożsamia i tym samym udaje się na misję przeciwko rodzicom swoich uczniów. Fistach (grany przez Tomasza Karolaka) z "Testosteronu" rzekłby z pewością: To jest masakra jakaś!  :)

piątek, 6 czerwca 2014

Matka w Piśmie Świętym

SŁUCHAJ NAUKI MATKI

Bojaźń Pana jest początkiem poznania; głupcy gardzą mądrością i karnością. Synu mój, słuchaj pouczenia swojego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki. - Prz 1.7-8

Zachowuj, synu mój, przykazanie swego ojca i nie odrzucaj nauki swojej matki! - Prz 6.20

SZACUNEK I CZEŚĆ DLA MATKI

Wszak Bóg powiedział: Czcij ojca i matkę, oraz: Kto złorzeczy ojcu lub matce, niech poniesie śmierć. A wy powiadacie: Ktokolwiek by rzekł ojcu lub matce: To, co się ode mnie jako pomoc należy, jest darem na ofiarę, nie musi czcić ani ojca swego, ani matki swojej; tak to unieważniliście słowo Boże przez naukę swoją. - Mt 15.4

Starszego mężczyzny nie strofuj, lecz upominaj go jak ojca, młodszych jak braci, starsze kobiety jak matki, młodsze jak siostry, z wszelką powściągliwością. - 1 Tm 5.1-2

Słuchaj swojego ojca, bo on cię zrodził, i nie gardź swoją matką, dlatego że jest staruszką. - Prz 23.22

Czcij ojca swego i matkę, to jest pierwsze przykazanie z obietnicą: Aby ci się dobrze działo i abyś długo żył na ziemi. - Ef 6.2.

KONSEKWENCJE REBELII

Mądry syn sprawia ojcu radość, lecz syn głupi jest zmartwieniem dla matki. - Prz 10.1

Mądry syn sprawia ojcu radość, lecz człowiek głupi lekceważy swoją matkę. - Prz 15.20

Kto z ojcem źle się obchodzi i wypędza matkę, ten jest bezwstydnym i zepsutym synem. - Prz 19.26

Kto przeklina swojego ojca i swoją matkę, tego lampa z nastaniem ciemności gaśnie. - Prz 20.20

Przeklęty, kto zlekceważy swego ojca i matkę. A cały lud powie: Amen. - Prz 27.16

Kto ograbia ojca lub matkę i mówi: To nie jest grzech, jest wspólnikiem łotra. - Prz 28.24

Rózga i karcenie dają mądrość, lecz nieposłuszny chłopiec przynosi wstyd swojej matce. - Prz 29.15

Jest ród, który złorzeczy ojcu i nie błogosławi matceród we własnych oczach czysty, choć nie jest obmyty z własnego brudu; ród o oczach wyniosłych, o powiekach dumnych. - Prz 30.11

Oko, które szydzi z ojca i gardzi sędziwą matką, wydziobią kruki nad rzeką lub zjedzą orlęta. - Prz 30.17

U ciebie lekceważy się ojca i matkę, u ciebie dopuszczają się gwałtu nad obcym przybyszem, u ciebie krzywdzi się sieroty i wdowy. - Ez 22.7

TROSKA O MATKĘ

A gdy Jezus ujrzał matkę i ucznia, którego miłował, stojącego przy niej, rzekł do matki: Niewiasto, oto syn twój! Potem rzekł do ucznia: Oto matka twoja! I od owej godziny wziął ją ów uczeń do siebie. - Jn 19.26

NOWY DOM

I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. - Mt 19.5

JEZUS NA PIERWSZYM MIEJSCU

Kto miłuje ojca albo matkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien; i kto miłuje syna albo córkę bardziej niż mnie, nie jest mnie godzien. - Mt 10.37

I każdy, kto by opuścił domy albo braci, albo siostry, albo ojca, albo matkę, albo dzieci, albo rolę dla imienia mego, stokroć tyle otrzyma i odziedziczy żywot wieczny. - Mt 19.29

DUCHOWE WIĘZI PONAD FIZYCZNYMI

I doniesiono mu: Matka twoja i bracia twoi stoją na dworze i chcą widzieć się z tobą. On zaś odpowiedział im: Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają Słowa Bożego i wypełniają je. Łk 8.20-21

Jeruzalem zaś, które jest w górze, jest wolne i ono jest matką naszą. - Gal 4.26

Pan Bóg, koń i modlitwy dzieci

Wczoraj podczas wieczornej rodzinnej modlitwy nasza Maja (6 lat) prosiła:
- Panie Boże proszę Cię o konia. Amen.
Zuzia i Janek oczywiście: "Amen". Ja i Jola... no cóż, trochę to kłopotliwe zwierzę, ale odpowiadamy: "Amen". Nie będziemy podkopywali jej wiary i dziecięcego zaufania.
Modlą się kolejne osoby. Po chwili znów Maja:
- Panie Boże proszę Cię o podwórko i stajnię dla konia. Amen.

Tego już trochę za wiele. Dziewczyna ma silniejszą wiarę ode mnie. Ale cóż, kocham modlitwy dzieci, dlatego głośno i z uśmiechem odpowiadam: "Amen", myśląc, że to już nie moje zmartwienie. Pan Bóg jakoś będzie musiał sobie poradzić z tą prośbą, choć przyznam, że trochę się obawiam Jego odpowiedzi 
My dorośli zawsze mamy jakiś problem z zaufaniem i wiarą w Boże możliwości. Dobrze, że mamy wokół nas dzieci: w rodzinie, w kościele... Uczą nas na czym polega szczera, ewangeliczna wiara Ojcu w Niebie. On może dać nawet konika, a jeśli da konika, to i domek dla niego 

Wiara dzieci, a możliwości Boga

I wy umarliście przez upadki i grzechy wasze, w których niegdyś chodziliście według modły tego świata, naśladując władcę, który rządzi w powietrzu, ducha, który teraz działa w synach opornych. Wśród nich i my wszyscy żyliśmy niegdyś w pożądliwościach ciała naszego, ulegając woli ciała i zmysłów, i byliśmy z natury dziećmi gniewu, jak i inni. - Efezjan 2.1-3

Zaprawdę powiadam wam, jeśli się nie nawrócicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do Królestwa Niebios.  - Ew. Mateusza 18.3


Powyższe fragmenty są istotne w dyskusji nt. wiary małych dzieci, ale także w zrozumieniu czym jest owa wiara i jakie są możliwości człowieka oraz Boga w jej "produkcji". Pismo Święte (Ef 2.1-3) naucza, że niezdolność człowieka do wiary jest niezdolnością etyczną(nie zaś biologiczną), która dotyka zarówno woli, emocji, jak i rozumu. 

Czasami błędnie sądzimy, jakoby dorośli posiadali naturalną zdolność wiary z powodu fizycznych uwarunkowań, a dzieci i niemowlęta owej zdolności jeszcze nie posiadają. I w zasadzie jedyną rzeczą, którą Duch Święty musi zrobić, to dać dorosłym chcenie, co jednak w przypadku niemowląt byłoby niewystarczające z powodu ich nie dość rozwiniętej kory mózgowej. Zatem Duch (a wraz z Nim i my) musi "czekać" z nadprzyrodzonym działaniem w ich życiu do czasu pojawienia się odpowiednich predyspozycji umożliwiających wzbudzenie w człowieku wiary. 

To praktyczny arminianizm.

Biblia naucza, że człowiek jest martwy w grzechach włączając w tozdolności rozumu do poprawnego rozumienia Boga i spraw duchowych. Umysł człowieka nieodrodzonego jest jego orężem nieprawości i wrogości wobec Boga, nie zaś neutralną funkcją biologiczną. Duch dokonuje nadprzyrodzonej operacji również w tej sferze człowieka. Nie czeka na "chcenie" lub naturalną "gotowość" człowieka do przyjęcia Jego działania. Duch działa jak chce, w kim chce i kiedy chce. Jest suwerennym Bogiem. 

Dlatego wskazywanie na stopień rozwoju małego lub dużego człowieka jako muru, którego Boża łaska nie jest w stanie przejść jest całkowicie chybione z biblijnej perspektywy. Owszem, dzieci nie są w stanie uwierzyć. Jednak podobnie dorośli nie są w stanie tego uczynić o swoich "naturalnych" predyspozycjach. Nikt z nas nie jest w stanie wyprodukować w sobie wiary, o ile wcześniej Ojciec nie pociągnie nas do Syna (Jn 6.44) i nie ożywi dając nowe serce (Ef 1.5). To może uczynić tylko Bóg. Wiara jest Jego dziełem

Dlatego twierdzenie, że w niemowlętach i małych dzieciach (w przeciwieństwie do dorosłych) jest jakaś "blokada", której Bóg nie jest w stanie przeskoczyć w celu wzbudzenia w nich wiary, to nie tyle dyskusja o możliwościach dzieci, ale o możliwościach Boga.

Nie wszystkie dzieci wasze są

I jeszcze piosenka na okazję wczorajszego Dnia Dziecka z dedykacją dla p. Majki Jeżowskiej. Numer będzie do posłuchania, jak i cała płyta Krótkiej Piłki już po wakacjach! 

"Nie wszystkie dzieci wasze są" 

1. Zostawcie jego dzieci, one nie są wasze 
Zostawmy dzieci rodzicom, one nie nasze 

Ref. Nie wszystkie dzieci nasze są 
Nie wszystkie wasze są 
Nie odbierajcie im rodziców 
Tutaj jest dom 

Pozwólcie dzieciom przyjść do mamy 
Nie wasze one są 
Nie zabraniajcie przyjść do taty 
Tutaj jest ich dom 

2. Kuratorze – nie kradnij, nie zabieraj dzieci 
Bo okruchy są na stole, a na dywanie śmieci 

Ref. Nie wszystkie dzieci nasze są... 

3. Sędzino – nie kradnij, nie zabieraj dzieci 
Bo rodzice są ubodzy albo kalecy 

Ref. Nie wszystkie dzieci nasze są...

Edukacja: informacja czy formacja?

Edukacja w biblijnym ujęciu to nie informacja, lecz formacja. Pytanie nie brzmi: jakie informacje przekazuje edukator, lecz jakiego człowieka chce ukształtować? 

poniedziałek, 12 maja 2014

Edukacja domowa przy Szkole Króla Dawida

Coraz więcej osób, szczególnie ze środowisk chrześcijańskich, zapisuje lub pyta nas o ofertę dla edukatorów domowych Chrześcijańskiej Szkoły Podstawowej i Gimnazjum im. Króla Dawida w Poznaniu.

Z tego powodu sama szkoła jest otwarta na możliwość zdawania egzaminów tu na miejscu w Gdańsku przez dzieci z naszych okolic. Jeszcze rozmawiamy na ten temat. Poniżej krótka wypowiedź dyrektora Jarka Pietrzaka nt. edukacji domowej przy Szkole Króla Dawida. Polecam.


środa, 23 kwietnia 2014

Czy pedagogika Marii Montessori jest chrześcijańska?

Coraz większą popularność w naszym kraju zyskują placówki edukacyjne uczące w oparciu o filozofię pedagogiczną i antropologiczną Marii Montessori - przedstawicielki nurtu, który pojawił się w pedagogice na przełomie XIX i XX - zwanego "nowym wychowaniem". Swoje założenia teoretyczne realizowała w tzw. "domach dziecięcych" (pierwszy powstał w 1907 r.).

Kilka założeń teoretycznych nurtu „nowego wychowania”:
· Wychowanie powinno być dostosowane do naturalnego rozwoju dziecka
· Dziecko powinno uczyć się wtedy, gdy poczuje potrzebę zdobywania wiedzy
· Nauczyciel ma stwarzać warunki do rozwoju potrzeb poznawczych i moralnych dzieci
· Nauczanie powinno być zindywidualizowane
· Szkoły mają pobudzać aktywność dziecka
· Ocena prac indywidualnych i zbiorowych, oraz testy pomiaru uzdolnień, zamiast egzaminów
· Udział uczniów w planowaniu programu
· Nie przywiązywanie znaczenia do nagród i kar zewnętrznych, a poleganie na wewnętrznej motywacji dziecka
· Pobudzanie twórczej ekspresji i odpowiednie zaplecze szkolne: zabawki, książki, przybory do rysowania itp.

W samych metodach nauczania jest wiele założeń, z którymi jako chrześcijanie powinniśmy się zgodzić, choć wynikają one z innych niż u nas (chrześcijan) podstaw. Np. dziecko uczy się najefektywniej w sytuacji, kiedy zajmuje się problematyką, która go w danym momencie interesuje; dzieci w tym samym wieku znajdują się często na różnych poziomach rozwoju i odbywa się on w sposób niepowtarzalny; optymalną grupę do pracy stanowi grupa mieszana wiekowo; jest to także naturalny rodzaj społeczności , jaki spotykamy w rodzinie czy w pracy. Nigdzie w "naturze" nie występują grupy jednolite wiekowo.

Zauważając elementy wspólne z biblijnym spojrzeniem na edukację, należy jednak zauważyć, że w czystej postaci metoda Montessori z chrześcijańskiego punktu widzenia jest nie do przyjęcia. Określanie placówek mianem "Szkół Montessori" lub "Przedszkoli Montessori" wskazuje, że przyjęta w nich filozofia edukacyjna, w tym rola dziecka, nauczyciela, cel edukacji, antropologia są oparte na montessoriańskim światopoglądzie, który u swoich podstaw odbiega od biblijnego nauczania.

Z chrześcijańskiej perspektywy pomysły Marii Montessori mogą okazać się co najwyżej ciekawym źródłem zapożyczeń pewnych pomysłów i narzędzi edukacyjnych. Natomiast przejmowanie pedagogiki Montessori jako kompleksowej idei edukacyjnej, całościowego spojrzenia na proces uczenia lub mieszanie jej z pedagogiką chrześcijańską jest do nie pogodzenia ze spojrzeniem Pisma Świętego na proces uczenia i wychowania dziecka.

Dlaczego? 

Cała pedagogiczna ideologia przedstawicielki nurtu „nowego wychowania” wpisuje się w niechrześcijańską filozofię"pajdocentryzmu", w której centralne miejsce zajmuje dziecko (jego zdolności, wola, charakter itp.). Wedle tego podejścia wychowanie polega na stwarzaniu dziecku możliwości nieskrępowanego wyrażania własnych (naturalnych, wrodzonych) zdolności oraz zapewnienie mu swobodnego rozwoju. Nauczyciel jedynie podąża za zainteresowaniami i pasjami uczniów. Polega to m.in. na tym, że pozwala się dziecku samodzielnie wybierać rodzaj wykonywanej pracy, jej czas trwania, miejsce i współtowarzyszy. Nauczyciel jest jedynie "pomocnikiem" oraz "organizatorem" warunków tych swobodnych wyborów i powinien unikać narzucania dziecku własnego zdania, ponieważ to blokuje drzemiące w dziecku możliwości. W odniesieniu do obowiązków domowych Maria Montessori twierdziła, że należy pozostawić dziecku granicę i dać mu dużą swobodę w wyborach czynnościach związanych z codziennym życiem rodzinnym.

Oznacza to, że teoretyczne podstawy tej metody rozmijają się z biblijnym nauczaniem na temat:
- antropologii (skutków grzechu w człowieku). Montessoriańska myśl pedagogiczna zakłada, że dziecko jest z natury dobre (wbrew temu, co mówią np. Psalm 51.7, Efezjan 2.1-3)
- roli autorytetów (rodzina, nauczyciele, kościół, pracodawcy, osoby starsze). Dziecko staje się niezależnym, samostanowiącym o sobie podmiotem w procesu nauczania. Nauczyciel nie wydaje poleceń. Dziecko stojąc w centrum (pajdocentryzm) i będąc ostatecznym punktem odniesienia nie jest uczone posłuszeństwa autorytetom i przywódcom (w szkole, rodzinie, kościele, państwie)
- społecznych uwarunkowań. Promuje zbytnie skoncentrowanie na sobie.

Dziecko uczone od młodego wieku, że najważniejsze są jego potrzeby, jego samorozwój, jego wybór, dostosowanie (nauczycieli, rodziców) do jego oczekiwań, w zderzeniu z życiem w Bożym świecie w pewnym momencie może boleśnie odkryć, że funkcjonuje on zupełnie inaczej niż zostały nauczone w montessoriańskich placówkach. To zaś może odbić się ze szkodą dla nich samych, dla ich najbliższego otoczenia i wspólnot, w których będą musiały nauczyć się funkcjonować jako ich część, a nie centrum.

Z powyższych powodów filozofia Marii Montessori powinna być jedynie źródłem pojedynczych zapożyczeń ciekawych narzędzi i pomysłów edukacyjnych, nie zaś filozofią uczenia chrześcijańskich dzieci. 

czwartek, 3 kwietnia 2014

Czas edukacyjnych decyzji

Drodzy Rodzice. Zbliża się czas podejmowania decyzji edukacyjnych dotyczących przyszłego roku szkolnego. 

My z Jolą zdecydowaliśmy się kontynuować praktykę edukacji domowej naszej trójki dzieci. Najmłodsza Maja od września rozpocznie 1 klasę. W maju czekają nas jeszcze egzaminy Janka i Zuzi (w styczniu zaliczyła już przyrodę i historię). W dalszym ciągu będziemy uczyli nasze dzieci we współpracy i pod parasolem poznańskiej Chrześcijańskiej Szkoły Podstawowej im. Króla Dawida.


Część z Was rozmawiała ze mną i dyr. Jarosławem Pietrzakiem na temat oferty tej szkoły dla edukatorów domowych z całej Polski. Tutaj znajdziecie informacje na ten temat ze strony samej szkoły.

Przypomnę, że czas zgłaszania dzieci do edukacji domowej mija 31 maja. Do tego czasu należy zrobić badania dziecka w poradni pedagogiczno-psychologicznej i dostarczyć opinię oraz zgłoszenie dziecka dyrektorowi szkoły.

Gdybyście myśleli o edukacji domowej od przyszłego roku lub mieli pytania o współpracę ze szkołą poznańską, poradnię, egzaminy itp., to chętnie z żoną pomożemy 
 Z edukacyjnym i rodzicielskim pozdrowieniem  

czwartek, 16 stycznia 2014

Po egzaminach dla homeschoolersów

Dziś nasza Zuzia zaliczyła na ocenę celującą i bardzo dobrą egzaminy z przyrody i historii dla czwartoklasistów uczonych domowo. Tym sposobem w styczniu zaliczyła całoroczny program z tych przedmiotów. Na majowe egzaminy zostały więc język polski, matematyka i angielski. Ma najlepszą nauczycielkę pod słońcem - Mamę  Jestem dumny z naszych dziewczyn. 

Przyjazdy, atmosfera egzaminów, przyjaźni nauczyciele i uczniowie w Chrześcijańskiej Szkole im. Króla Dawida w Poznaniu to dla nas wielka zachęta.